Etap 12., czyli finałowy odcinek sztafety to już ogromna odpowiedzialność. Tyle pracy, energii, zaangażowania, wiary i serca włożonych w projekt od wielu miesięcy. Tymczasem mamy 1100 km do przejechania w zaledwie 11 dni. Trasa wiedzie z Agadiru na Zwrotnik Raka przecinający Saharę Zachodnią kilkanaście kilometrów na południe od miasta Dakhla. Wiedzieliśmy ze czeka nas trudne zadanie. Nie do końca przewidywalne warunki do jazdy (natężenie ruchu, bezpieczeństwo na obszarze Sahary, zmienny silny wiatr) i cały wachlarz potencjalnych przeszkód, których nie sposób przewidzieć.
Jak opisać tę moc wrażeń, przygód, spotkań w kilku zdaniach? Nie sposób. Każdy dzień był inny. Nawet tych 600 km prowadzących przez pustynie z perspektywy siodełka roweru było tylko pozornie monotonne. Z każdym dniem oddalaliśmy się od Maroko znanego z katalogów biur podróży. Surowy saharyjski klimat, ogromna życzliwość i spokój bijący od napotkanych osób, codzienny wysiłek bardzo intensywny nawet dla zaprawionej ekipy wspierającej. Dla każdego z nas podróż miała inny wymiar, ale smaku soku z pomarańczy i awokado, rozgwieżdżonego nieba podczas noclegu na pustyni i rozpierającej radości po dotarciu do Zwrotnika Raka nikt z nas długo nie zapomni.
Magda Hueckel
Sztafeta rowerowa wyruszyła z Warszawy w dniu, w którym wychodziłam ze szpitala po ciężkiej operacji. Wizja niepozornej, zagubionej na Saharze tabliczki pozwoliła mi wstać z łóżka, pokonać ból i strach oraz wrócić na treningi.
To była wymagająca i piękna droga.
Surowy krajobraz powoli wprowadzał mnie w rodzaj transu,
z każdą chwilą odkrywałam w sobie nowe pokłady siły.
Czułam, że mogą (i chcę) tak jechać bez końca.
To było genialne, oczyszczające i intensywne doświadczenie.
Na wielu poziomach.