Pierwszy etap wyprawy był jak pierwsza randka. Nie do końca wiedzieliśmy jak to będzie. Czy wszystkie nasze pomysły wypalą, czy będą udane, czy uczestnicy będą tak samo zachwyceni jak i my, czy te silne chojRAKI, które wyruszyły w pierwszy etap wyprawy będą się dogadywać, była to jednak ekscytacja motywująca do działania.
Trasa prowadziła w Warszawy do Zakopanego, przez piękną Polskę – szosami, gruntówkami, szutrówkami, leśnymi duktami z mnóstwem atrakcji i pięknych miejsc do podziwiania 🚴♂🚴♂🚴♂ było i pod wiatr i po mocno pofałdowanym terenie i w deszczu i w słońcu! Jednak przejazd przez nasza ojczyznę to była dopiero uwertura przygód, które czekały i czekają na nas w kolejnych etapach.Najtrudniejszy odcinek był kilkanaście kilometrów przed Nowym Targiem – jechaliśmy w burzy, deszczu, grzmotach i w tych okolicznościach przyrody musieliśmy zmierzyć się z podjazdem o nachyleniu 20%! Tu już nawet wiatr w plecy nie pomaga 😂 Dziś oczywiście wspominamy to z uśmiechem i sentymentem! Powiedzenie „ co masz zrobić dziś, zrób jutro” okazało się prawdziwe 😂😂😂 . Na 30 km przez Zakopanem zostawiliśmy rowery żeby tę trasę przejechać kolejnego dnia. Poranne słońce, mgły nad Tatrami i zapach traw po deszczu dodawał nam wigoru. 🚵♀🚵♀🚵♀ Zakopane zdobyte, pałeczka-kuleczka 🔴 czyli kula energii przekazana, tabliczka wisi!
A pierwsza randka okazała się być bardzo udana!
Monika
Ten Polski odcinek to była wielka dawka dobrych emocji. Jest jakaś tajemnica w tym wspólnym wysiłku fizycznym, rozmowach w czasie pokonywania kolejnych kilometrów, w marznięciu, moknięciu w jeździe pod górę i potem z góry. We wspólnym przygotowywaniu posiłków, porannym parzeniu kawy, planowaniu dnia. Gdzieś pomiędzy tymi wszystkimi czynnościami i pomiędzy ludźmi rodzi się moc, która pozostaje na zawsze jako takie ciepełko w sercu. Ja tak miałam i za pierwszym razem gdy jechałam afrykański etap Zwrotnika raka i teraz w Polsce.
Artur
Przed startem zastanawiałem się jak ja dam radę pedałować przez cztery „moje” dni?!?! Po przejechaniu przez te 4 doby ponad 500 km zastanawiałem się, dlaczego to tak szybko minęło. Ale tak to już jest że wszystko co dobre szybko się kończy ;)!